obserwator24 obserwator24
424
BLOG

Palestyńsko-izraelski węzeł gordyjski

obserwator24 obserwator24 Polityka Obserwuj notkę 17

Przez wszystkie fora internetowe, w tym także przez Salon24, przetacza się dyskusja o kolejnym konflikcie izraelsko-palestyńskim. Muszę przyznać, że zadziwia mnie ostrość niektórych opinii. Z jednej strony kategoryczne wypowiedzi mówiące o winie i krwiożerczych zapędach Izraela, który chce eksterminować ludność palestyńską. Z drugiej strony równie kategoryczne wypowiedzi, mówiące że Izrael jedynie "wyciągnął wnioski z Holocaustu" i dlatego "broni swego prawa do istnienia" rozjeżdżając czołgami Gazę.

Nie oszukujmy się, to nie jest tak, że na Bliskim Wschodzie mamy dobrych Palestyńczyków prześladowanych przez złych Żydów, ani też biednych Żydów broniących się przed krwiożerczymi Palestyńczykami. Prawda jest taka, że obie strony tego konfliktu mają swoje winy i zbrodnie na sumieniu. Natomiast niestety od lat można odnieść nieodparte wrażenie, że ani Izraelowi, ani Palestyńczykom nie zależy na pokoju. Najwygodniejsze dla obu stron jest utrzymywanie status quo...

Próbując uporządkować co tak naprawdę stoi na drodze porozumieniu pomiędzy stronami tego konfliktu dochodzę do wniosku, że problemy są po obu stronach. I niestety nie widać woli ich rozwiązania. Bo spójrzmy jak to wygląda.

 

Po stronie palestyńskiej na drodze do pokoju stoi przede wszystkim:

- odmowa uznania państwa Izrael i jego prawa do istnienia (w przypadku Hamasu oficjalna, w przypadku Fatahu domniemana, choć nie komunikowana już publicznie)

- problem organizacji typu Hamas i stosowanych terrorystycznych metod

- brak silnej władzy po stronie palestyńskiej - rozsądny Abbas i jego rząd niestety jest za słaby aby skutecznie rządzić terytoriami okupowanymi, a tym samym aby doprowadzić do pokoju

 

Po stronie izraelskiej główne przeszkody to:

- stosowanie siły w sposób nieproporcjonalny do rzeczywistej potrzeby na zasadzie zemsty i odwetu (jak obecnie w Gazie)

- kwestia osadnictwa izraelskiego na ziemiach okupowanych - obecnie co prawda prawie zaniechano zwykłej ordynarnej kolonizacji, którą prowadzono przez dziesiątki lat, ale nadal prowadzi się działania, które mają na celu "urwanie" części terytoriów okupowanych na rzecz Izraela, metodami bardziej wyrafinowanymi - polecam mój wcześniejszy tekst na ten temat:

http://obserwatorium24.salon24.pl/90357.html

 

 Są też problemy obustronne, stojące na drodze pokojowi, w których żadna ze stron nie chce ustąpić, a aby można mówić o pokoju ustąpić muszą obie:

- kwestia Jerozolimy - święte miasto i stolica dla obu narodów, niestety strony okopują się przy swoich stanowiskach i nie rozmawiają o żadnym rozsądnym rozwiązaniu jak np. podział Jerozolimy pomiędzy oba kraje

- kwestia powrotu uchodźców palestyńskich - znów brak woli porozumienia, strona palestyńska mówi "tak i już!", strona izraelska "nie i już!" i nikt nie szuka rozsądnego kompromisu. A wiadomo, że żadna strona nie może w tej kwestii ustąpić.

 

 W tej sytuacji powtórzę to, co już wielokrotnie mówiłem w dyskusjach o Bliskim Wschodzie - niestety chyba jedynym sposobem na zakończenie tego konfliktu byłoby odgórne utworzenie pod egidą wspólnoty międzynarodowej dwóch państw, izraelskiego i palestyńskiego, według historycznych granic, a następnie oddzielenie tych państw szczelnym kordonem wojsk międzynarodowych, tak, aby zupełnie je od siebie odizolować. Aż do chwili, kiedy oba narody nauczą się żyć w pokoju oraz akceptować prawo drugiego z nich do istnienia i posiadania swojego państwa (czyli pewnie przez kolejnych kilkadziesiąt lat). W każdym innym przypadku zawsze znajdą się ekstremiści palestyńscy, którzy będą chcieli "zepchnąć Żydów do morza" i będą odpalać swoje domowej roboty rakiety i bomby, jak i ekstremiści izraelscy, którzy będą wysyłać samoloty i czołgi, aby za każdego zabitego Izraelczyka zabić kilkudziesięciu Palestyńczyków. Rozwiązanie o którym piszę jest oczywiście nierealne, ale obserwując od lat sytuację na Bliskim Wschodzie innej drogi nie widzę - niestety...

Serdecznie zapraszam do komentowania mojego bloga wszystkie osoby, które posiadły dar kulturalnego wypowiadania się w sposób merytoryczny - zapraszam bez względu na poglądy, choćby były skrajnie różne od moich (a nawet tym bardziej zapraszam - będzie ciekawiej). Proszę natomiast o omijanie mojego bloga szerokim łukiem osoby, których komentarze sprowadzają się do wyzwisk, obelg, insynuacji albo ataków personalnych na kogokolwiek.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka