obserwator24 obserwator24
59
BLOG

Na marginesie futbolu, fair play i międzynarodowego szantażu

obserwator24 obserwator24 Polityka Obserwuj notkę 4

Piszę te słowa na kilka chwil przed niemal przesądzonym zawieszeniem polskiej reprezentacji w eliminacjach do Mundialu oraz polskich drużyn w europejskich pucharach. Jak chyba każdy Polak, chociażby minimalnie zainteresowany futbolem, jestem rozdarty pomiędzy dwoma przeciwstawnymi racjami.

Nie jestem fanatycznym kibicem piłki nożnej, jednak kiedy gra polska reprezentacja lub polskie drużyny w rozgrywkach międzynarodowych oczywiście kibicuję - jak chyba większość Polaków. Jeżeli rzeczywiście polska reprezentacja i Lech Poznań zostaną wyrzucone z rozgrywek, będzie to dla polskiej piłki katastrofa. Jeżeli natomiast stracimy Euro 2012, będzie to prawdziwy dramat.

Równocześnie głęboki mój sprzeciw budzi to, że Polska stawiana jest pod ścianą przez FIFA i UEFA. Co więcej, jak wiemy z doniesień prasowych, konstrukcja tego szantażu została stworzona nie za granicą, ale w Polsce. FIFA i UEFA chyba zapomniały, że PZPN podlega przede wszystkim prawu polskiemu oraz prawu Unii Europejskiej, a nie samozwańczym prawom międzynarodowych kacyków piłkarskich.

Jednak coś innego nie daje mi spokoju. Jak mało musi panom z PZPN zależeć na polskiej piłce, że są w stanie postawić przyszłość tego sportu na jedną kartę? Jak daleko zostawili gdzieś za sobą takie wzniosłe pojęcia jak sport, rywalizacja, fair play itd.? Dla nich sportem stało się wykorzystywanie kruczków prawnych oraz szantaży dzięki wykorzystaniu swoich dobrych międzynarodowych relacji, po to, aby nadal konserwować skompromitowany układ sił w PZPN i nadal utrzymać władzę w związku. Zresztą jeżeli by abstrahować zupełnie od sportu i spojrzeć na sprawe oportunistycznie, to czemu zresztą mielibyśmy się dziwić? Wysokie stanowiska w PZPN są zapewne nieźle opłacane, zaś większość panów trzęsących od lat polską piłką niczego innego w życiu nie robiła i nie przypuszczam, aby znaleźli równie lukratywne posadki w prywatnych firmach.

Oczywiście nie zapominajmy, że problem PZPN to nie tylko problem grupy działaczy "trzymających władzę" w centrali. To również problem oddziałów terenowych, które jeszcze bardziej niż centrala zatrzymały się w innej epoce. Równocześnie mają niewyobrażalnie wielki wpływ na cały PZPN - z olbrzymim zaskoczeniem przeczytałem, że zgodnie ze statutem związku oddziały lokalne mają w sumie większość bezwzględną głosów na zjeździe delegatów. Gdyby nawet wszystkie kluby 1 i 2 ligi zagłosowały w wyborach nowego prezesa PZPN inaczej, to i tak związki okręgowe i ich kandydat głosowanie wygrywają!

Z PZPN porządek trzeba będzie w końcu zrobić. Wiemy przecież, że żadne rozmowy, negocjacje, nowe wybory i zmiany kolejnych prezesów niczego przez kilkanaście lat nie zmieniły. Może trzeba będzie w końcu przeboleć wyrzucenie nas z mistrzostw świata czy europejskich pucharów. Jeżeli położy to kres temu co dzieje się w polskiej piłce od wielu wielu lat, to może warto. Pozostaje pytanie, czy minister Drzewiecki wybrał dobry moment (w trakcie przygotowań do Euro 2012) i czy zostało to odpowiednio przygotowane ze strony prawnej. Ale od problemu nie uciekniemy - to już trzecia próba zaprowadzenia porządku w polskiej piłce i zakończenia ery prywatnego folwarku grupy działaczy. Jeżeli tym razem też się nie uda, to nie ma wątpliwości, że do tematu wrócimy znowu za kilka lat...

Serdecznie zapraszam do komentowania mojego bloga wszystkie osoby, które posiadły dar kulturalnego wypowiadania się w sposób merytoryczny - zapraszam bez względu na poglądy, choćby były skrajnie różne od moich (a nawet tym bardziej zapraszam - będzie ciekawiej). Proszę natomiast o omijanie mojego bloga szerokim łukiem osoby, których komentarze sprowadzają się do wyzwisk, obelg, insynuacji albo ataków personalnych na kogokolwiek.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka