Rzadko komentuję nasze polskie piekiełko polityczne, ale w kontekście wydarzeń ostatniego tygodnia pokusiłem się o garść teorii na temat "W co gra Jarosław Kaczyński". Dla osoby obserwującej scenę polityczną z boku ostatnie posunięcia, praktycznie wycinające z PiS skrzydło bardziej umiarkowane, to ruchy samobójcze z punktu widzenia partii, której celem powinno być jak się wydaje budowanie szerokiego politycznego frontu i wygranie nadchodzących wyborów parlamentarnych.
Pierwsze możliwe wyjaśnienie sprawy to chłodna kalkulacja polityczna - Jarosław Kaczyński przestał wierzyć w możliwość wygrania wyborów parlamentarnych w dającym się przewidzieć horyzoncie czasowym. A skoro tak, to zdecydował że nie ma sensu budować szerokiej partii centroprawicowej ze ścierającymi się różnymi skrzydłami, tylko chce skonsolidować najwierniejszych zwolenników i przygotować się na bycie niewielką, ale zdyscyplinowaną i głośną partią opozycyjno-kontestującą. Stąd wycięcie skrzydła "liberalnego" (choć oczywiście liberalne ono jest tylko w PiS, w skali sceny politycznej to żadne skrzydło liberalne, tylko po prostu nieco łagodniejsza odmiana konserwatyzmu).
Drugie wyjaśnienie to teoria walki wewnętrznej i wpływu różnych frakcji na JK - może pewne środowisko w PiS poczuło się zagrożone w wyniku udanej kampanii prezydenckiej prowadzonej przez "liberałów" - bo zrozumieli, że co prawda z takim stylem i retoryką można osiągać doskonałe wyniki wyborcze, ale oni oddają wówczas pola owym "liberałom". Więc środowisko podjęło pracę nad odzyskaniem wpływu na Jarosława Kaczyńskiego i zmianę kierunku przyjętego podczas ostatnich wyborów - nawet za cenę utraty przez PiS poparcia i szans na wyborczą wygraną. Prace uwieńczone pełnym sukcesem, o czym świadczy agresywna retoryka JK i jego przybocznych, rozpoczęta praktycznie dzień po wyborach prezydenckich oraz ostatnie decyzje.
Trzecie wyjaśnienie jest takie, że Jarosław Kaczyński nie kieruje się w decyzjach personalnych żadnym politycznym planem, nie ma na niego także wpływu żadna grupa nacisku w PiS, zaś jego ostatnie działania są typową dla niego, znaną już z przeszłości ambicjonalną i nerwową reakcją na każdy najmniejszy nawet ruch krytyki lub próby podważania jego pozycji.
Czwarte wyjaśnienie mogłoby być takie, że Jarosław Kaczyński uwierzył że "partia to ja" - i uważa że z jednej strony tylko on może PiS zapewnić poparcie wyborców, stąd tłumienie wszelkich prób podważania jego pozycji, z drugiej strony cokolwiek by zrobił, swoich wiernych wyznawców-wyborców nie straci.
Wreszcie piąte możliwe wyjaśnienie jest takie, że Prezes pogubił się w swoich działaniach i to co robi, jest wynikiem serii chaotycznych decyzji, bez jakiegoś głębszego i długoterminowego planu politycznego.
Teorie powyższe (szczególnie 3, 4 i 5) mogą się łączyć i uzupełniać w dowolnych konfiguracjach...
Tak to wygląda z punktu widzenia obserwatora stojącego z boku. Nie wątpię, że zwolennicy PiS mają swoje teorie, zupełnie odmienne od moich. A jak jest naprawdę wie zapewne (mam nadzieję że wie?) tylko sam Jarosław Kaczyński. Niemniej będę z zainteresowaniem obserwował dalszy rozwój tej politycznej telenoweli...